[go: nahoru, domu]

Przejdź do zawartości

Dyskusja:Heinrich Schliemann

Treść strony nie jest dostępna w innych językach.
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Historia Henryka Schliemanna

[edytuj kod]

Poniższy tekst pochodzi z arta Henryk Schliemann wprowadzony przez IPika 80.48.149.196, hasło jest obecnie redirectem do tego artykułu, może tekst przyda się do rozbudowy hasła:

Henryk Schliemann w 1829 r., na Boże Narodzenie, ojciec podarował mu "Ilustrowaną historię świata". Była w tej książce rycina przedstawiająca płonącą Troję. To właśnie wtedy - w wieku siedmiu lat - Schliemann zaczął marzyć o odnalezieniu starożytnego miasta. Marzenia o Troi stały się głównym celem w życiu Schliemanna, przez nie właśnie młody Henryk zaczął uczyć się łaciny. Zapragnął też poznać język starogrecki.

Po ukończeniu szkoły podstawowej - z powodów finansowych nie mógł ukończyć gimnazjum - podjął pracę jako księgowy. Posada ta nie przypadła mu jednak do gustu. W 1841 r. wyjechał do Hamburga i najął się jako chłopiec okrętowy na statku odpływającym do Wenezueli. Po 14 dniach rejsu statek zatonął u wybrzeży Holandii, a Schliemann trafił jako chłopiec na posyłki do pewnego biura w Amsterdamie. Mieszkał tam w nędznej izdebce na poddaszu, jednak nie przeszkodziło mu to w rozpoczęciu nauki języków nowożytnych. Stosując niezwykłą metodę własnego pomysłu, nauczył się w ciągu dwóch lat sześciu języków.

Pierwszym językiem, który musiał poznać, był niderlandzki. Jego nauka nie sprawiła mu wielu kłopotów, jako że język ten był zbliżony do jego ojczystej północnoniemieckiej gwary. Drugim językiem, którego znajomość była Schliemannowi niezbędna w pracy, był angielski. Nie miał cierpliwości do długiej i żmudnej nauki. Opracował więc własną metodę uczenia się angielskiego, którą stosował potem w nauce innych języków obcych. Przede wszystkim codziennie dużo i głośno czytał po angielsku. Ponadto codziennie pisał wypracowania na interesujące go tematy. Popełnione w nich błędy poprawiał podczas codziennych lekcji z nauczycielem. Wieczorami uczył się na pamięć skorygowanych tekstów wypracowań a następnego dnia recytował je nauczycielowi, który tym razem poprawiał błędy wymowy. Tym sposobem w ciągu czterech tygodni zdobył podstawy angielskiego. Po roku stosowania własnej metody znał język równie dobrze, jak jego anglojęzyczni korepetytorzy.

Po tym, jak opanował angielski, przystąpił do nauki francuskiego. Zastosował metodę już przez siebie wypróbowaną, która i tym razem go nie zawiodła. Poznawszy francuski, zaczął się uczyć innych języków romańskich - hiszpańskiego, portugalskiego i włoskiego. Na opanowanie każdego z nich w stopniu zadowalającym potrzebował tylko około sześciu tygodni. Skończywszy 27 lat, władał siedmioma językami - ojczystym i sześcioma obcymi.

Przed ukończeniem 30. roku życia Schliemann podjął pracę w firmie kupieckiej Schroeder. Firma ta miała trudności w handlu z Rosją. Powodem problemów był brak znajomości rosyjskiego przez Holendrów i nieznajomość angielskiego przez Rosjan. Schliemann postanowił więc nauczyć się rosyjskiego.

W ciągu kilku kolejnych dni obszedł w poszukiwaniu rosyjskojęzycznej literatury wszystkie księgarnie i antykwariaty Amsterdamu. Znalazł w nich stary podręcznik do gramatyki, pozbawiony wielu stron słownik i rosyjski przekład Telemacha. Niezwłocznie rozpoczął naukę nowego języka. Następnym problemem było znalezienie rosyjskojęzycznego korepetytora. Jako że język rosyjski był wówczas uważany w Holandii za niezwykle trudny, nie było zbyt wielu osób, które by się nim posługiwały. Schliemann, nie mogąc znaleźć pomocy, zmuszony był rozpocząć samodzielną naukę. Najpierw nauczył się liter i ich przybliżonej wymowy. Następnie, porównując francusko i rosyjskojęzyczną wersję Telemacha, zgłębiał tajniki rosyjskiej gramatyki i słownictwa. Pewnego dnia przełożony wezwał go do siebie, ponieważ nie mógł się porozumieć z trzema rosyjskimi kupcami. Schliemann wszedł do gabinetu szefa i zagadnął Rosjan w ich języku. Kupcy zrozumieli go bez trudności i poprosili, aby towarzyszył im jako tłumacz w negocjacjach handlowych z Holendrami.

W 1845 r. Schliemann wyruszył do Petersburga jako przedstawiciel reprezentujący interesy wielu zachodnioeuropejskich firm. W chwilach wolnych od zajęć kupieckich wracał myślami do dziecięcych marzeń o odnalezieniu Troi. Pod ich wpływem rozpoczął naukę języka nowogreckiego. Gdy po sześciu tygodniach opanował już nowogrecki, przystąpił do nauki języka starogreckiego, o której poznaniu marzył już od dziecka. Jego nauka nie przysporzyła Schliemannowi wielu problemów. Mawiał, iż język grecki jest najpiękniejszym językiem świata, gdyż "jest językiem bogów". Język starogrecki był ostatnim, którego się nauczył. Wkrótce młodzieńcze marzenia stały się realnością. W 1868 r. Schliemann osiadł w Atenach, ożenił się z Greczynką - śliczną i wykształconą Zofią Engastramenos - i oddał się archeologii. W latach 1871-1882 prowadził wykopaliska na wzgórzu Hisarlik (Azja Mniejsza), które zakończyły się odkryciem ruin Troi. Wbrew panującemu przekonaniu dowiódł, że świat Homera, opisywany w jego utworach, rzeczywiście istniał.

Jeśli się nie przyda można skasować. Sacud dyskusja► 19:58, 8 lis 2006 (CET)[odpowiedz]